Serwis używa cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką cookies. x

Wyspy Zielonego Przylądka-Fernando de Noronha

14.12.2018

"01.12.2018
15°40.481’N
025°23.597’W
Nareszcie! Dziś znów wyruszyliśmy w drogę. Po śniadaniu podnieśliśmy kotwicę, a niedługo później Wyspy Zielonego Przylądka żegnaliśmy za horyzontem. Lekcje zaczęliśmy z lekkim opóźnieniem spowodowanym alarmem do żagli, ale zabawa na rejach wynagrodziła nam te straty. Nad niektórymi ponownie zawisły czarne chmury choroby morskiej, jednak zdecydowana większość już się uodporniła. W przerwach między lekcjami wykonywaliśmy drobne prace bosmańskie, takie jak czyszczenie pontonów czy szycie żagli. Wracamy do morskiego życia, w którym będziemy funkcjonować przez najbliższe dwa tygodnie.
autorzy:Franek Mikienko, Karolina Ferenc, Kaja Górska"
"02.12.2018
Dzisiaj, jak w każdą niedzielę, na śniadanie była jajecznica – danie wyczekiwane przez każdego z nas. Powoli zmierzamy ku równikowi. Z dnia na dzień robi się coraz cieplej. Pod pokładem trudno wytrzymać, dlatego większość lekcji odbywała się na pokładzie. Na świeżym powietrzu przyjemniej jest się uczyć – mamy wiatr we włosach, nietypowe otoczenie i dotlenione umysły. Między lekcjami dzielnie pracowaliśmy z bosmanem i mechanikiem.Po południu rozpoczął się projekt z przedsiębiorczości. Dwie drużyny z klasy I LO otwierają biznes. Każdy załogant otrzymał Chopin $ - nową statkową walutę. Projekt będzie trwać podczas przelotu przez Atlantyk.Dzień zakończył się godziną nauki własnej. Jak zwykle wyczekujemy, co przyniesie jutro.
autorzy:Maja W.Marta F.Bogna R."
"3.12.2018
Dziś kontynuujemy naszą niezwykłą podróż przez Atlantyk na brazylijską wyspę Fernando de Noronha. Dzisiejszy i wczorajszy dzień wprowadził w życie statkowe nowe zmagania – turniej FIFA 19 o Puchar Atlantyku, w którym 12 uczniów, doktor, nauczyciel informatyki, drugi oficer i sam kapitan będą się zmagali w meczach 1 na 1. W turnieju będzie można ujrzeć rywalizację światowych drużyn takich jak FC Barcelona, Real Madryt, a także Legia Warszawa oraz Lech Poznań. Zmagania potrwają kilka dni, a zwycięzca zostanie nagrodzony Pucharem Atlantyku oraz będzie zwolniony z 50 karnych zadań z matematyki (które potencjalnie może otrzymać).Rano o godzinie 9 złapaliśmy czwartą już doradę, która jak na tę chwilę okazała się największa ze wszystkich i nasz kuch przygotował z niej naprawdę dobrą zupę rybną.
autorzy:Kacper M., Tomek T. Miłosz K."
"04.12.2018
Kolejny, czwarty już dzień żeglugi przez Atlantyk. Robi się coraz cieplej, więc lekcje częściej odbywają się na pokładzie. Wieje spokojny wiatr, który pozwala nam odpocząć od dużych przechyłów, jakich
doświadczyliśmy na początku naszej przygody. Mikołajki zbliżają się wielkimi krokami i każdy z nas po cichu (lub nie) przygotowuje prezent dla wylosowanej jakiś czas temu osoby. Cały pokład zamienił się dziś w warsztat, a bosman dokładnie nadzoruje nasze prace. Dodatkowo część z nas poświęciła swój czas na prace bosmańskie, takie jak malowanie bunkra na śródokręciu lub wymiana gejtaw żagli. Z niecierpliwością czekamy na następny port, a wiadomość, że do równika zostało już nie więcej niż 600 mil, pociesza nas w trudnych chwilach (np. na nocnych wachtach).
autorzy:Natalia, Małgosia, Ola"
"05.12.2018
Kolejne etapy naszego rejsu z dnia na dzień stają się coraz gorętsze. W związku z przytłaczającą atmosferą pod pokładem nasze poranne lekcje zostały przeniesione na pokład. Po południu, po krótkim odpoczynku, zabraliśmy się za prace bosmańskie, sprzątanie kajut i wspólnej przestrzeni. W ciągu dnia zajmowało nas też realizowanie pomysłów na mikołajkowe prezenty. Dzień zakończyliśmy zmęczeni, ale jak zwykle zadowoleni.
autorzy:Michał L, Joasia P, Oliwia K"
"06.12.2018
6 dzień żeglugi przez Atlantyk, Mikołajki. Cała załoga już wie, co na nią czeka - prezenty! Wieczorem znaleźliśmy na swoich kojach upominki rozdane przez statkowego Świętego Mikołaja. Prezenty były bardzo oryginalne, często wykonane własnoręcznie z rzeczy dostępnych na pokładzie – plecione z lin oraz sznurków bransoletki i breloczki, rzeźbione w drewnie podobizny żaglowca, malowane na płótnie żaglowym obrazki – wszystkie będą doskonałą pamiątką rejsu i przyjaźni zawartych na statku!Po zachodzie słońca na rufie został zorganizowany wieczorek szantowy. Razem z panem doktorem wyposażonym w gitarę i dziarski głęboki głos oraz z rozśpiewaną załogą daliśmy czadu! Po pewnym czasie gitarę przejął kapitan, który zagrał i zaśpiewał dla nas wyjątkową piosenkę, napisaną specjalnie dla Chopina. Wtajemniczył nas również w historię związaną z jej powstaniem. To był dobrze spędzony dzień.
autorzy: Karolina F, Franek M, Kuba R."
"07.12.2018
Dzisiaj w końcu nastąpiła zmiana pogody i zamiast gorącego słońca spadł przyjemnie chłodny deszcz. W trakcie dnia trwały prace bosmańskie, bo, jak wiemy, dzień bez mycia pokładu to dzień stracony. Oprócz tego rozpoczęły się wykłady z astronawigacji (prowadzone przez samego kapitana). Dopisuje nam dobry humor, a część załogi postanowiła jeszcze bardziej poprawić wszystkim nastrój i upiekła pyszne ciasto drożdżowe z brzoskwiniami i kruszonką! Cały czas wyczekujemy dopłynięcia do równika oraz tropikalnej Brazylii.
autorzy:Marta W, Karolina P, Maja S"
"08.12.2018
Dzień rozpoczął się pięknym wschodem słońca, który doskonale można było obserwować na porannej wachcie. Niestety wiatr nie był już tak silny, więc statek płynął powoli, wprowadzając załogę w leniwy nastrój. Dopiero alarm ogólny, który okazał się próbnym alarmem „człowiek za burtą!” nas ożywił. Zaraz po udanym, choć nie najlepiej wykonanym manewrze, korzystając z faktu, że wszystkie żagle są zrzucone, a jeden z pontonów zwodowany, zorganizowano możliwość kąpieli. Wskakiwaliśmy do wody z pokładu i pływaliśmy w niedużej odległości od statku. I trzeba przyznać, że w gorący dzień schłodzenie się w (wcale nie takim chłodnym!) oceanie było czymś niesamowitym! Tak samo niezwykły był widok statku, który z perspektywy wody wyglądał pięknie! Strefa ciszy równikowej nie pozwala nam o sobie zapomnieć. Wiatr ucichł niemal całkiem, a w ciągu dnia spadł krótki, ale obfity deszcz. Nikt jednak nie narzekał, ponieważ w takim upale było to jak zbawienie. Na koniec zobaczyć mogliśmy
zachodzące słońce, równie niezwykłe co rano, zapowiadające jutrzejszy ładny dzień.
autorzy:Natalia W, Monika Z, Marysia L"
"09.12.2018
Atlantyk, dzień 9
Dzisiejszy dzień, tak samo jak poprzednie, rozpoczął się flautą. Po śniadanku nastąpił czas na naukę i dużo ciekawych lekcji. Przy 35 stopniach i braku klimatyzacji było dość ciężko. Z bardziej interesujących rzeczy: udało nam się złowić dzisiaj 2 rybki – dorady. Będą na święta :). Ratunkiem dla naszych spoconych i obklejonych solą ciał są deszcze równikowe, które mogą służyć za dodatkowy prysznic ;) Świeżym powietrzem odetchnęliśmy dopiero po obiedzie, gdy włączyliśmy silnik. Po raz kolejny prawie utraciliśmy mikrofalówkę (przez kruche ciastko z masłem i cukrem; nadal delikatnie czuć spalenizną...) Wachta bosmańska miała dzisiaj ręce pełne roboty. Wymienione stare brasy posłużyły za materiał na piękny, funkcjonalny dywanik.
PS. W połowie pisania tego tekstu napadli na nas wysłannicy Neptuna! Porwali całą załogę na rufę i odczytali dekret króla oceanów. Ciąg dalszy równikowych szaleństw jutro !!!
autorzy:Kuba W, Małgosia M, Marta F."
"10.12.2018
To dzisiaj!! Po dniach upału, skwaru i godzinach ciszy na morzu, w końcu przepłynęliśmy legendarny równoleżnik 0. Po przekroczeniu równika nastał czas na mistyczny obrzęd chrztu żeglarskiego. Około 11 cała załoga została wezwana do klasy, w której zamknął nas diabeł morski!! Po 30 minutach spędzonych na śpiewaniu przy akompaniamencie 4 strunowej gitary, drzwi się otworzyły i do klasy wpadł diablik… Wyłapał pierwszą dziesiątkę skazańców i zabrał ich na wędrówkę po piekle. Doświadczyliśmy wróżenia przyszłości, specjalnej usługi wzmacniania włosów, spotkania z lekarzem, skosztowania morskich przysmaków, pocałowania kolana Prozerpiny oraz uzyskania szlachetnych tytułów od samego Neptuna!! Na tym dzień się jednak nie skończył. Po inicjacji Pan Mórz i Oceanów zaprosił nas na kąpiel w jego królestwie głębin, gdzie sam nas odprowadzał - spychając z trapu ostrzami swego trójzębu. Ostatnią wspaniałą niespodziankę oświadczył nam kapitan!! W niezwykle romantyczny sposób podczas przepływania równika Piotrek, nasz III oficer, oświadczył się Kaczce, naszemu I oficerowi!! Oczywiście (nie mogło być inaczej) się zgodziła, tę oto wspaniałą i wzruszającą informację nasza załoga przywitała głośnym okrzykiem szczęścia. Wstawcie więc dodatkowe like i serduszka i pogratulujcie na Facebooku! ;)Zmieniamy kurs z południa na zachód i zmierzamy powoli w kierunku wyczekiwanej wyspy Fernando de Noronha, gdzie będziecie się mogli wypytać o wszystko swe pociechy! A więc to na tyle dzisiaj. Ahoj przygodo!!!
autorzy:Mikołaj W.Kacper M.Alek K."
"11.12.2018
Minęła pierwsza pełna doba na południowej półkuli. Po kilku dniach flauty równikowej wreszcie zaczęło wiać. Po wczorajszym wycieńczającym dniu pełnym wrażeń i emocji wszyscy podsypiali na lekcjach. Na szczęście po paru minutach nauki zadzwonił alarm do żagli. Przechył był na tyle duży, że kapitan podjął decyzję o zrzuceniu dwóch górnych żagli rejowych. Po alarmie wróciliśmy na lekcje. Po 11 dniach żeglugi nasze śmietniki przepełniły się. Biedni „okienkowicze” musieli uzbroić się w rękawiczki i zabrać za segregację odpadów.
SKS-y (Statkowy Klub Sportowy) cieszą się coraz większą popularnością. Dzisiaj była rekordowa frekwencja. Obiad był wyśmienity: zupa pomidorowa z makaronem w kształcie rowerów. Mniam! To nie koniec naszej uczty. Na kolację pan doktor wraz z panem informatykiem przyrządzili dnie focaccia - było tak pyszne, że talerze szybko stały się puste.Dziś wieczorem moglibyśmy podziwiać zachodzące słońce, ale zostaliśmy zmuszeni do godziny nauki własnej.
Dzień zakończył się „kwadratem” brydżowym, który już od kilku dni wieczorami prowadzi pani Agata (która uczy chemii i biologii).
autorzy:Bogna R.Maja W.Antoni R-L."