Serwis używa cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką cookies. x

NS West Europe (9) - po raz pierwszy

25.09.2015

Wiele rzeczy, które miały miejsce na pokładzie odkąd zawitała na nim młodzież NS West Europe (9) były dla nich pierwszym razem. Pierwsze wrażenie, pierwsze szkolenie, pierwsze rejony (czyli sprzątanie wyznaczonej części statku), pierwsze lekcje, pierwsze wachty i pierwsze wejście na reje. Niedawno przeżyli swój pierwszy raz także podczas próbnego alarmu przeciwpożarowego i próbnego alarmu "człowiek za burtą". A tak relacjonuje to jedna z uczestniczek Ola Lipowicz:

512ce284241443188841.jpg (małe)fot. A. Nowak

Dziś odkryliśmy w naszej załodze super bohaterów! Dzielny Bosman wraz z Dawidem ubrani w specjalne kombinezony, maski i dziwne hełmy uratowali statek przed pożarem (na szczęście to był tylko alarm). Wszyscy zebraliśmy się na rufie w pasach ratunkowych, a nasi wybawcy trzymali mocno w dłoniach wąż z wodą, który kierowali na malarnie. Doktor trzymał w pogotowiu apteczkę gdyby byli "ranni". Na szczęście szybko udało się zapanować nad wyimaginowanym ogniem.

W trakcie lekcji była kolejna niespodzianka. Do mnie i kilku kolegów podszedł Adrian (trzeci oficer) i kazał wyrzucić nam kapok za burtę. Popatrzyliśmy na niego tylko dziwnie, aż w końcu sam to zrobił. Radek zaczął krzyczeć "człowiek za burtą!!!" i się zaczęło. Zrzucanie żagli, odpinanie pontonu, pilnowanie kamizelki dryfującej między falami. Ogólne zamieszanie. Kiedy wszystko było już gotowe do wysłania pontonu na ratunek pojawił się problem, "oko" nie potrafiło powiedzieć gdzie jest człowiek, który wypadł za burtę. Radek twierdził, że jest z tyłu na lewo a jak się okazało był z przodu na lewo. Znowu nasz dzielny Bosman wskoczył do riba i popłyną po tonącego. Gdy wrócił, lekarz stwierdził zgon naszego kapokowego "Darka". Ogłosiliśmy,"żałobę". Znaleźli się jednak tacy, którzy przyznali się, że wcale go nie lubili i dobrze że w sumie się utopił.

Podsumowując był bardzo spokojny wiatr-prawie staliśmy w miejscu. Jednak dzięki temu było przyjemnie ciepło i można było pogrzać się przy.

31a45b44091443188740.jpg (małe)fot. A. Nowak
9191befb5d1443188766.jpg (małe)fot. A. Nowak